Wopista, 1959, wejście na mieliznę i zatonięcie, Zatoka Gdańska
(Postanowienie Izby Morskiej w Gdańsku z dnia 28 maja 1963, Sygn. IMG 54/59)
Izba Morska przy Sądzie Wojewódzkim w Gdańsku z siedzibą w Gdyni, po rozpatrzeniu w dniu 28 maja 1963 r. na posiedzeniu niejawnym sprawy wejścia na mieliznę i utonięcia jachtu Wopista Kaszubskiej Brygady WOP u ujścia Wisły Śmiałej w dniu 27.IX.1959 r. oraz po zapoznaniu się z wnioskiem Delegata Ministra Żeglugi,
postanowiła:
1. umorzyć postępowanie.
2. kosztami postępowania obciążyć Skarb Państwa.
UZASADNIENIE
Jak wynika z dotychczas zebranego materiału, w dniu 27.IX.59 r. około godz. 0900 jacht Wopista wyszedł ze swojego miejsca postoju na Zatokę Gdańską w rejs na linii prostej Hel – Mikoszewo. Dowódcą jachtu był mar. Andrzej K. nie posiadający żadnych uprawnień oraz – członkowie załogi: mar. Jan M. i mar. Józef H.
W rejonie odbywanej przez jacht drogi przebywały również dwa kutry patrolowe, którym, zgodnie z rozkazem Dowódcy Jednostki, dowódca jachtu obowiązany był co godzinę składać meldunki i podawać swoją pozycję. Meldunki te miały być składane drogą radiową.
Około godz. 1400 jacht płynął w kierunku Helu. W tym czasie siła wiatru zaczęła się wzmagać i jacht zaczął się „przyklejać” żaglem do lustra wody, wobec czego dowódca jachtu polecił zrzucić grotżagiel i iść jedynie na fokżaglu. Jednocześnie dowódca zawrócił i skierował jacht w kierunku Gdańska.
Około godz.1500 radiotelegrafista jachtu odebrał z Jednostki Wojskowej ostrzeżenie o sztormie. W tym czasie wiał wiatr z kierunku NE o sile 5 – 6 B, a w porywach do 7 B przy stanie morza 3.
Idący na samym fokżaglu jacht “Wopista” miał ograniczoną sterowność i zamiast płynąć w kierunku Gdańska zaczął dryfować, spychany przez wiatr w kierunku Mikoszewa.
Dowódca jachtu mar. K. polecił radiotelegrafiście nadać meldunek do Jednostki, że jacht nie może wejść do Nowego Portu i że w związku z tym postanowił wejść do portu Górki Zachodnie. Dowódca jachtu do portu tego jednak nigdy nie wchodził, a ponadto dysponował starą mapą Zatoki Gdańskiej z 1949 r, i od tej pory nie uaktualnioną. Po przestudiowaniu tej mapy postanowił on wchodzić do portu lewą stroną wejścia tj. bliżej falochronu, gdyż z mapy tej wynikało, że głębokość w tym miejscu winna wynosić 5,1 do 4,8 mtr.
Po przepłynięciu kilkunastu metrów wzdłuż falochronu załoga odczuła, że jacht stępką dotyka dna. Natychmiast więc zrzucono żagle, lecz jacht osiadł już na mieliźnie. Załoga zaczęła wzywać pomocy przez radio i przez wystrzelenie czerwonych rakiet. Nastąpiło to o godz. 1900.
Idący za tym jachtem kuter rybacki “Wag-12* podszedł bliżej jachtu i usiłował podać rzutkę załodze, jednakże bez rezultatu, wobec czego odszedł do przystani zawiadamiając bosmanat portu Górki Zachodnie o wejściu tego jachtu na mieliznę.
O godz.1950 na miejsce przybyła motorówka ratownicza “Alga”. Załodze tej motorówki również mimo podjętych prób nie udało się podać rzutki na jacht, a na skutek dużej fali motorówka kilkakrotnie osiadała na mieliźnie. Po upływie pewnego czasu “Alga” udała się do portu po “bączek”, którym kierownik “Algi” chciał dowieźć do jachtu rzutkę.
Po odejściu k/r “Alga” załoga jachtu stwierdziła, że do wnętrza przedostaje się woda i dowódca, widząc bezskuteczność akcji ratowniczej, wydał polecenie zabrania broni i opuszczenia jachtu. Załoga, po opuszczeniu jachtu, przedostała się na falochron,
Przybyła na miejsce motorówka “Alga” nie zastała już załogi na pokładzie jachtu ponieważ do jachtu dostała się woda, kierownik “Algi” o godz. 2100 zrezygnował z akcji ratowniczej, gdyż do przeprowadzenia tej akcji konieczny był dodatkowy sprzęt, którym “Alga” nie dysponowała.
W godzinach nocnych silna fale rozbiła tkwiący na mieliźnie jacht. Wraz z jachtem zatonął cały sprzęt i jego wyposażenie.
Ekspozytura Prokuratury Wojsk Wewnętrznych w Warszawie z siedzibą w Gdańsku, w toku przeprowadzonego śledztwa w tej sprawie, stwierdziła w postanowieniu z dnia 18.VII. 1959 r. (Sygn. akt P ww 16/59 o umorzeniu śledztwa), że jacht „Wopista” został przydzielony Kaszubskiej Brygadzie WOP bez jakiejkolwiek dokumentacji oraz, że jacht ten przez szereg lat nie był poddany żadnym fachowym oględzinom dla stwierdzenia dalszego bezpiecznego pływania.
Zdaniem Ekspozytury Prokuratury, brak było podstaw do wniesienia aktu oskarżenia przeciwko mar. K., ponieważ nie posiadał on wymaganych kwalifikacji do samodzielnego prowadzenia jachtu po Zatoce, a winę za wyznaczenie go na to stanowisko i za inne niedopatrzenia ponoszą jego przełożeni, których odpowiedzialność mieści się jednak w ramach postępowania dyscyplinarnego.
Zdaniem Delegata Ministra Żeglugi, przyczyna awarii jachtu „Wopista” była niekompetencja dowódcy jachtu polegająca na: posługiwaniu się nieskorygowaną mapą, nie sondowanie (np. bosakiem) wchodząc na nieznane wody, nie obserwowanie należyte innych jednostek wchodzących do portu, trzymanie się strony podwietrznej wejścia.
Zdaniem Delegata, akcja „Algi”, wobec niedostatecznych w tej sytuacji środków ratowniczych w dyspozycji kierownika, nie mogła dać pozytywnych wyników. Kierownik „Algi” nie miał prawa w istniejących warunkach wystrzelać rzutki ze względu na bezpieczeństwo ludzi na jachcie, z którym nie mógł się porozumieć.
Biorąc powyższe pod uwagę, Delegat Ministra uznał za niecelowe rozpoznanie tej sprawy z braku interesu publicznego.
W świetle przedstawionego wyżej stanu faktycznego Izba Morska, podzielając pogląd Delegata Ministra Żeglugi, oraz mając na uwadze upływ 3,5-letniego okresu od dnia wypadku, uznała rozpoznanie tej sprawy na rozprawie za niecelowe i na zasadzie art. 23 pkt 1 Ustawy o izbach morskich z dnia 1.12. 61 r. postanowiła orzec jak w sentencji.
Orzeczenie o kosztach oparto o przepis art. 55 cytowanej ustawy.