Malay Girl, 2010, wypadnięcie za burtę i wyrzucenie jachtu na plażę, okolice latarni Stilo
(Postanowienie Izby Morskiej w Gdyni z dnia 15 października 2010 r. Sygn. WM-G-17/10)
Izba Morska przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku z siedzibą w Gdyni, po rozpoznaniu na posiedzeniu w dniu 15 października 2010 r. sprawy wypadnięcia za burtę s/y Malay Girl dwóch członków załogi i wyrzucenie tego jachtu na plażę w okolicy latarni Stilo, w dniu 25.07.2010 r.;
postanawia:
1. umorzyć postępowanie,
2. koszty pokryć z budżetu Państwa.
Uzasadnienie
S/y Malay Girl (band. UK) 24.07.2010 r. wyszedł z Łeby na kolejny etap rejsu z Tallina do Wielkiej Brytanii.
W składzie 4-osobowej załogi było dwóch obywateli brytyjskich – w tym kapitan John J. i dwóch Polaków. Jacht wyposażony był m.in. w 8-osobową tratwę ratunkową oraz koła i pasy ratunkowe. Oprócz standardowego sprzętu miał też radionawigacyjny i radiowy.
Ponieważ w drodze nastąpiło gwałtowne pogorszenie pogody, kapitan zawrócił do Łeby. O godz. 2312 poinformował z redy bosmana portu, że z powodu wysokiej fali (wiatr był NW 6-8°B, stan morza 6) wstrzyma się z wchodzeniem i do czasu poprawy warunków i rozwidnienia się, będzie sztormował w pobliżu Łeby. Zarówno bosman jak i SAR takie postępowanie uznali za słuszne. W nocy prędkość wiatru osiągała w porywach 80 km/h., a fale przekraczały 6 m. Jacht z zarefowanym grotem sztormował w odległości 3 – 4 Mm od portu.
Ok. godz. 0330, 25.07.2010 r. przebywający w kokpicie kapitan i st. j. Cezary T. usłyszeli trzask i zostali zmyci za burtę. Jacht ze złamanym masztem, uszkodzonym takielunkiem, sterem i niedziałającym silnikiem, szybko się od nich oddalał. Dwaj pozostali żeglarze, po rzuceniu koła ratunkowego i pławy, wystrzelili flary i nadali MAYDAY, który bosman portu odebrał o godz. 0348 na kanale 12. Sygnał był słaby i komunikacja radiowa urwała się, bo po złamaniu masztu, główne radio nie działało. Żeglarze wykorzystali telefon komórkowy do nawiązania łączności z lądem i przekazania informacji o zmyciu żeglarzy i dryfowaniu jachtu na brzeg.
Zaraz po tym jednostki SAR przystąpiły do akcji ratowniczej. Z Łeby o godz. 0410 wyszedł m/s HURAGAN, a o godz. 0420 wyjechał w kierunku latarni Stilo samochód Brzegowej Stacji Ratowniczej z łodzią R-24. Natomiast z Władysławowa o godz. 0425 wyszedł m/s BRYZA. Ponadto o godz. 0506 z lotniska w Cewicach wystartował samolot Marynarki Wojennej AN-28, który zauważył na plaży – na trawersie latarni Stilo – pustą tratwę ratunkową. Wcześniej, o godz. 0500, s/y Malay Girl został zauważony przez BSR w przyboju, na wysokości wejścia na plażę nr 52. Ratownicy z łodzi R-24 podjęli z jachtu o godz. 0510 dwóch załogantów, po czym kontynuowano poszukiwania rozbitków.
O godz. 0619 załoga samolotu dostrzegła ich w odległości ok. 500 m od brzegu, na wysokości latarni Stilo. O godz. 0643 zostali wyciągnięci na R-24. Mieli na sobie kombinezony i pasy ratunkowe. Byli mocno wychłodzeni ale ich stan ogólny był dobry. Jednego z nich, kapitana jachtu, karetka pogotowia zabrała na krótką obserwację do szpitala w Lęborku. W jego ocenie działania SAR były bardzo profesjonalne. Nie wyraził zainteresowania rozpatrzeniem wypadku przez Izbę Morską na rozprawie.
Jacht został ściągnięty z plaży przez m/s HALNY, przeholowany do Łeby i postawiony na nabrzeżu w marinie.
Delegat Ministra Infrastruktury stwierdził, że przyczyną wypadku były nadzwyczaj trudne warunki sztormowe, w których akcja ratownicza zakończyła się pełnym sukcesem. Wobec znanej przyczyny wypadku i braku zainteresowania kapitana s/y Malay Girl rozpatrzeniem go przez Izbę Morską, delegat nie dopatrzył się interesu publicznego w dalszym rozpoznawaniu sprawy i wniósł o umorzenie postępowania.
Izba Morska podzieliła ten wniosek i wobec niecelowości rozpoznawania sprawy, na podstawie art. 23. 2. i art. 55. u. o i. m., umorzyła postępowanie.