Janina, 1989, zderzenie z bułgarskim okrętem wojennym nr 511, Morze Czarne
(Orzeczenie Izby Morskiej w Szczecinie z dn. 30 marca 1990 r. Sygnatura WMS 206/89)
Izba Morska przy Sądzie Wojewódzkim w Szczecinie, po rozpoznaniu w dniach 2 marca 1990 i 22 marca 1990 sprawy zderzenia s/y Janina z okrętem bułgarskiej Mar. Woj. Nr 511 w dniu 7 maja 1989
orzeka:
I. Przyczyną zderzenia s/y Janina (poj. brutto 13,08 RT) z bułgarskim okrętem wojennym nr takt. 511 na Morzu Czarnym w przybliżonej pozycji – szer. geogr. 42° 22’ N i dł. geogr. 27° 51,9’ E w dniu 7 maja 1989 r. o godz. 1605 w warunkach dobrej widzialności, wietrze NW 6°B i stanie morza 3-4 było: nadmierne zbliżenie okrętu wojennego do prawej burty jachtu, który w zaistniałej sytuacji wykonał błędny manewr w prawo.
II. Do wypadku przyczynili się zawinionym postępowaniem:
- Sternik Roman G., który w sytuacji nadmiernego zbliżenia za nadrzędną uznał korektę pracy foka przez zmianę kursu w prawo.
- Of. wachtowy I of. Krystyna Z. która w momencie zbliżenia się okrętu wojennego opuściła pokład, pozostawiając członków załogi – wachtowych bez nadzoru.
III. Zachowanie się załogi s/y Janina po wypadku nie nasuwa zastrzeżeń.
IV. Pobiera się na rzecz Skarbu Państwa (kasa Izby Morskiej w Szczecinie) od Turystycznego Klubu Żeglarskiego PTTK „Pagaj” przy KWK Janina w Libiążu kwotę 168.940,- tytułem zwrotu kosztów postępowania.
Uzasadnienie
I.
W dniu 7.V.1989 r. s/y Janina (jacht żaglowy typu „Cetus” 13,08 BRT, dług. 13,65 m, szer. 3,91 m, napęd żaglowy, zanurzenie 2,20 m) wyszedł z portu Burgas, kierując się do Istambułu (rejs turystyczny). Armatorem s/y Janina jest Turystyczny Klub Żeglarski „Pagaj” przy Kopalni Węgla Kamiennego w Libiążu.
Kapitanem jachtu Janina był Andrzej B. l. 50 wykszt. zawodowe, dypl. jacht. kpt. żegl. bałt. z 1985 r. na jachtach morskich od 1985 r., jako kapitan 12 rejsów (ponad 2000 godzin pływania). Funkcję I oficera na tym jachcie pełniła Krystyna Z. l. 39, absolw. Politechniki Wrocławskiej, posiad. patent jacht. ster. morskiego z 1989 r. prakt. żegl. od 1984 r., jako I oficer od 1989 r. (około 2000 godzin pływania)
Po wyjściu z zatoki jacht położono na kurs 140°. Jacht niósł żagle grot i fok, szedł lewym halsem, grot zrefowany (dwa refy) obciągnięty był kontraszotem na PB, fok na LB. Między godz. 1400 – 1500 kpt. Andrzej B. zszedł pod pokład, aby odpocząć. W tym czasie była umiarkowana widzialność, padał deszcz, wiał wiatr NW 6°, stan morza 3‑4.
Wachtę na pokładzie jachtu od godz. 1200 do 1600 pełnił III oficer Józef R. wraz z żegl. Jadwigą S. Około godz. 1540 z s/y Janina zauważono daleko za rufą z prawej zbliżający się bardzo szybko bułgarski okręt wojenny, idący podobnym kursem.
Krótko przed godz. 1600 nastąpiła zmiana wachty. Wachtę oficerską objęła I of. Krystyna Z. i przejęła ster od III oficera. Poza I of. Krystyną Z. na pokład przybył st. jacht. Roman G. wykszt. średnie, patent sternika jacht z 1986 r., 2 rejsy morskie (400 godz.) i stern. jacht. Piotr P. (l. 36, wykszt. wyższe AR, patent st. jacht. z 1983 r. pierwszy rejs morski, uprawia żeglarstwo śródlądowe).
III of. Józef R. przekazał I of. Krystynie Z. informację o kursie 140°, na którym jacht się znajdował oraz poinformował o zbliżającym się za rufą okręcie (prawdop. wojennym). S/y Janina szedł lewym halsem zbliżonym do fordewindu, kursem 140° z szybkością 4-4,5 w. Okręt bułgarski zbliżał się bardzo szybko. Idąc kursem równoległym okręt podszedł do jachtu bardzo blisko z prawej burty od strony rufy.
Okręt bułgarski nie dawał żadnych sygnałów. I of. Krystyna Z. poleciła załodze, aby przygotowała banderę do salutu. W pewnym momencie okręt zmniejszył szybkość i znalazł się na wysokości jachtu. W tym czasie członek załogi stojący na pokładzie okrętu krzyczał coś po bułgarsku przez tubę w kierunku dziobu jachtu. Kurs okrętu bułgarskiego był zbliżony – odległość między okrętem i jachtem zmniejszyła się. Po tym wyhamowaniu szybkości okręt szedł do przodu, ale już z szybkością podobną do szybkości jachtu. Odległość boczna wynosiła około 50-30 m.
Kiedy okręt zbliżył się i zrównał się z jachtem człowiek stojący na pokładzie okrętu ponowił wezwanie w stronę jachtu, którego w hałasie (wiatr, deszcz) nadal nie rozumiano. I of. Krystyna Z. przekazała ster sternikowi. Romanowi G. na kursie 140° oświadczając, że spróbuje nawiązać łączność z okrętem na UKF i udała się pod pokład. Okręt znajdował się niedużej odległości od jachtu. I oficer po wejściu pod pokład powiadomiła o powyższym kapitana. W tym czasie wiał wiatr NW 6°B stan morza 3-4. Okręt bułgarski posuwał się zdecydowanie w kierunku dziobu jachtu.
Stern. Roman G. niepewnie zachowywał się przy sterze, wykonywał gwałtowne ruchy w lewo i w prawo, nie obserwował okrętu, patrzył na kompas. Nagle stern. R. G. wykonał gwałtowny zwrot w prawo i z dużą szybkością jacht zaczął się zbliżać do lewej burty okrętu. Odległość boczna malała ¹)
Sternik wychylił ster w lewo w zakresie 10°. Fokżagiel w tym momencie przeszedł na prawą burtę pracując wstecz. Aby żagiel ten ponownie wypełnił się wiatrem Roman G. wychylił ster na prawą burtę przy bliskiej odległości obu jednostek. Dziób jachtu skierował się w dziób okrętu.
Członkowie załogi wołali, aby sternik odbił w lewo. Stern. Roman G. był niezdecydowany. Zaczął wracać niezdecydowanie na kurs.
Żegl. Jadwiga S. podbiegła do steru i razem ze sternikiem kręciła sterem w lewo. Jacht był tak blisko okrętu, że nie było widać końca jego rufy ani dziobu.
Ster na jachcie był wychylony maksymalnie w lewo. Na pokład jachtu wybiegł kapitan. Okręt „Christo Pajkot” Nr 511 band. bułg. znajdował się z prawej burty, dziób jego znajdował się w odległości około 3-4 m od burty jachtu. Jacht szedł z szybkością około 3-4 w. O godz. 1605 w pozycji 42°22’N, 27°51,9’E dziób okrętu wojennego Christo Pajkot Nr 511 uderzył w prawą burtę w części dziobowej (ok. 2 m od dziobu) s/y Janina. Na jachcie odczuto wstrząs.
Jacht ustawił się rufą do lewej burty okrętu. Od momentu zwrotu jachtu w prawo w kierunku okrętu do momentu zderzenia upłynęło kilkadziesiąt sekund. Po zderzeniu kapitan przejął ster stawił jacht w dryfie na kursie komp. 90°, manewrując tak jachtem, aby oddalić się od okrętu (halsu nie zmienił). Jednocześnie kapitan polecił członkom załogi założyć kamizelki ratunkowe. Kiedy jacht znalazł się w odległości około 70-100 m od okrętu kapitan przekazał ster I oficerowi i udał się na dziób w celu sprawdzenia uszkodzeń. Jacht miał wyrwę w burcie (pęknięcie grodzi i przebicie burty) nad linią wodną. Do wnętrza kadłuba jednostki wdzierała się woda.
Okręt podszedł do jachtu zapytano załogę jachtu, czy potrzebują pomocy. Kapitan podziękował za pomoc, po czym okręt odpłynął w kierunku lądu. S/y Janina zawrócił do portu Burgas. Niezwłocznie przystąpiono do zakładania plastra na otwór od wewnątrz. Przez cały czas usuwano wodę z zęz. Włączono silnik. Po wejściu do portu Burgas kapitan powiadomił o wypadku agenta Infłotu, armatora i TUiR „Warta” w Sofii.
Na pokład jachtu przybył przedstawiciel PRS. Po dokonaniu oględzin uszkodzeń jachtu podjęto decyzję dokonania tymczasowego remontu. Kapitan złożył protest morski. W wyniku zderzenia s/y Janina doznał uszkodzenia prawej burty i pokładu (otwór) w odległości około 2 m od dziobu (zgięta gródź, urwana antena na rufie).
Jacht Janina w miesiącach zimowych 1989-1990 r został wyremontowany w Morskiej Stoczni Jachtowej w Szczecinie. Koszt remontu wyniósł 22 000 070 zł.
II.
Delegat Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej stwierdził, że wobec braku materiałów ze strony statku bułgarskiego nie można ocenić w jakim stopniu przyczynił się do wypadku. w tej sytuacji ocenił głównie postępowanie jednostki polskiej. Delegat Ministra stwierdził jednak, że to okręt bułgarski w myśl prawideł mpdm był jednostką wyprzedzającą i był zobowiązany do utrzymania bezpiecznej odległości bocznej od jachtu polskiego. Odległość ta była zbyt mała i stwarzała niebezpieczeństwo kolizji. Sytuacja ta nie zwalniała załogi jachtu od przedsięwzięcia odpowiednich działań w celu uniknięcia kolizji. Jak wynika z analizy tego wypadku była możliwość zmiany kursu jachtu w lewo. Sterujący jachtem sternik w sytuacji, gdy I oficer była nieobecna na pokładzie trzymał kurs 140°, jaki mu I oficer poleciła, przekazując mu ster.
Delegat ministra stwierdził, że w momencie, kiedy okręt bułgarski zbliżał się do jachtu, i oficer nie mogła opuścić pokładu, a ponadto powinna ona była przywołać kapitana wysyłając po niego jednego z członków załogi. Obecność I oficera na pokładzie z pewnością spowodowałaby bardziej racjonalne poczynania sternika.
Delegat Ministra wniósł o udzielenie I oficer Krystynie Z. wytknięcia.
III.
Izba Morska zważyła co następuje:
W dniu wypadku tj. 7 maja 1989 r s/y Janina rozpoczął po godzinie 1200 rejs turystyczny z Burgas do Istambułu. Jednostka posiadała ważną kartę bezpieczeństwa. Przed rejsem przeprowadzono na jachcie inspekcję. Obsadzona była załogą o właściwych kwalifikacjach.
W pierwszej fazie zbliżania bułgarskiego okrętu wojennego na jachcie uznano, iż podjął on manewr wyprzedzania. Zastosowano więc zasady zawarte w prawidle 13 i prawidle 17 a) i) mpdm zachowano kurs i szybkość. Okręt znajdował się w niewielkiej odległości od jachtu idąc kursem prawie równoległym podjął próbę nawiązania kontaktu głosowego. Ponowił tę próbę kiedy odległość boczna od jachtu zmniejszyła się do 30-40 m i zrównał się on z płynącym jachtem. Obie próby nie doprowadziły do nawiązania kontaktu. Według oświadczenia załogi z okrętu poprzez tubę głosową kierowano słowa w języku bułgarskim niezrozumiałym dla załogi. Głos ten zagłuszony był nadto przez szum morza, wiatru i deszczu.
Zdaniem Izby Morskiej załoga winna w tym momencie uznać, że ewentualny manewr wyprzedzania w tym momencie został przerwany. Państwo nadbrzeżne sprawuje suwerenną władzę nad morzem terytorialnym. Wprawdzie obcym statkom przysługuje prawo nieszkodliwego przepływu przez te wody ale załoga jachtu winna zdawać sobie sprawę, że jednostka może być na tym akwenie zatrzymana przez organy państwa nadbrzeżnego, a w szczególności przez jednostki wojskowe, policyjne, celne. Nieważne tu jest to, że organy państw nadbrzeżnych nie czynią tego bez ważnych przyczyn, gdyż nieuzasadnione zatrzymanie jest naruszeniem prawa międzynarodowego.
Oficer wachtowy jachtu I of. Krystyna Z. prawidłowo uznała, iż należy nawiązać z okrętem wojennym łączność przez aparat UKF w celu wyjaśnienia sytuacji. Winna jednak uznać, że nastąpiło już nadmierne zbliżenie się okrętu do jachtu, tym bardziej że wyjaśniła, iż w momencie kiedy okręt ten znalazł się na wysokości jachtu gwałtownie wytracił szybkość. Wprawdzie schodząc pod pokład rejestrowała ona, iż jednostka przeciwna idzie kursem równoległym jeszcze w odległości bocznej 50m to jednak pozostali członkowie załogi wyjaśnili, iż okręt wojenny szedł kursem zbieżnym na przecięcie, zmniejszała się bowiem odległość boczna. Czas jaki upłynął od przejścia I of. pod pokład do momentu uderzenie (ok 30 s.), a także to że jacht wykonując tuż przed wypadkiem zwrot w prawo, ale do kursu poprzedniego tj. 140° potwierdza także, iż kurs okrętu wojennego był zbieżny.
W tej sytuacji błędna była decyzja tego oficera opuszczenia pokładu i przekazanie steru sternikowi o bardzo małym doświadczeniu. Można było wezwać natychmiast kapitana i wtedy kontynuować próbę nawiązania kontaktu. Wreszcie kapitan po zawiadomieniu go mógł sam podjąć taką próbę. Przewód wykazał, iż w działaniu sternika Romana G. stwierdzić można pewne zdenerwowanie, zagubienie, brak zdecydowania. Mówi o tym jednoznacznie świadek Jadwiga S. Po zmianie kursu w lewo w celu zachowania odległości od okrętu wojennego fok przeszedł na prawą burtę pracując wstecznie. W tym momencie sternik zmienił kurs w prawo by skorygować pracę tego żagla. Ten fakt wskazuje jednoznacznie, że nie obserwował on jednostki przeciwnej. Dopiero po tym stwierdzając, że uderzenie jest nieuniknione rozpoczął zmianę kursu w lewo. Wzywała go do tego załoga, pomogła mu w tym Jadwiga S.
Reasumując Izba morska uznała, iż przyczyną zderzenie s/y Janina z bułgarskim okrętem wojennym nr 511 na Morzu Czarnym w dniu 7 maja 1989 r. o godz. 1600 w warunkach umiarkowanej widzialności, wietrze NW 6°B i stanie morza 3-4 było nadmierne zbliżanie okrętu wojennego do prawej burty jachtu, który w zaistniałej sytuacji wykonał błędny manewr w prawo.
Izba Morska nie dysponowała jakimikolwiek materiałami ze statku przeciwnego, z oczywistych powodów nie przesłuchano członków załogi bułgarskiej jednostki wojennej. Dlatego nie można było ustalić w jakim stopniu okręt ten przyczynił się do wypadku.
Nie można było ustalić w szczególności czy takie zachowanie tej jednostki było wynikiem błędu, zaniedbania w działaniu załogi, czy wreszcie awarii urządzenia mechanicznego.
W tej sytuacji Izba Morska uznała, iż wyżej opisane zaniedbania członków załogi jachtu polskiego stanowiły tylko przyczynienie się do wypadku, i tak sternik Roman G. w tym zakresie, że w sytuacji nadmiernego zbliżenia za nadrzędną uznał korektę pracy foka przez zmianę kursu w prawo, zaś oficer wachtowy I of. Krystyna Z. przez to, że w momencie zbliżenia się okrętu wojennego opuściła pokład pozostawiając członków załogi wachtowych bez nadzoru.
Uznając iż zaniedbania te w kontekście wszystkich okoliczności wypadku nie są rażącymi Izba Morska stwierdza iż udział zainteresowanych w rozprawie będzie środkiem prewencji, środkiem który w sposób wystarczający zmobilizuje ich do niedopuszczenie w przyszłości do zaniedbań.
IV.
W części pierwszej opisano szczegółowo wszystkie działania załogi s/y Janina po wypadku. Izba Morska stwierdza iż były one prawidłowe, pozwoliły na bezpieczny powrót do portu, zmierzały do zabezpieczenie interesów armatora.
V.
W przedmiocie kosztów orzeczono na podstawie przepisów art. 48 pkt 1, 53 pkt 1 ustawy z dnia 1.XII.1961 r o izbach morskich (Dz. U. Nr 58 poz. 320)
______________________________
¹) W oryginale ten fragment jest przekreślony, nie zaznaczono przez kogo – Przyp. J. Z.