Delphia IV, 2012, wejście na mieliznę, podejście do portu Hel
(Orzeczenie Izby Morskiej w Gdyni z dnia 18 marca 2013 r. Sygn. WM-G-16/12)
Izba Morska przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku z siedzibą w Gdyni, po rozpoznani, sprawy wejścia s/y Delphia IV na przybrzeżną mieliznę przed Portem Hel w dniu 16.07.2012 r.;
orzeka:
- przyczyną wejścia s/y Delphia IV – podchodzącego do Portu Hel od strony morza – na przybrzeżną mieliznę na pozycji 54° 35,469’ N i 018° 48,453’ E, w dniu 16 lipca 2012 r. ok. godz. 1545, przy wietrze WSW 5° B, stanie morza 3 i dobrej widzialności; było niezaplanowanie podchodzenia do portu i w konsekwencji przekroczenie granicy bezpieczeństwa wyznaczonej pławą HL-S i lewą głowicą wejściową;
- winę za wypadek ponosi kapitan s/y Delphia IV – j. st. m. Tomasz K. przez to, że: nie zapoznał się z locją, nie przygotował nawigacyjnie podejścia do portu oraz minął pławę HL-S lewą burtą;
- kapitan jachtu po wypadku zachował się nieprawidłowo, gdyż nie zawiadomił o nim Kapitana Portu Hel;
- pozbawić jachtowego sternika morskiego Tomasza K. prawa prowadzenia jachtów żaglowych po wodach morskich na rok;
- kosztami postępowania wynoszącymi 588,08 zł (pięćset osiemdziesiąt osiem złotych osiem groszy) obciążyć czarterującego Tomasza K.
Uzasadnienie
I
- S/y Delphia IV (laminatowy, sportowo-rekreacyjny jacht żaglowy; armator: Delphia Yachts Kot sp. j. – Warszawa; dług. całk. 11,95 m; szer. 3,94 m; zan. max 2,27 m; żagle 78,1 m²; silnik 6,7 kW; odbiornik GPS i dodatkowy, niezależny GPS na komputerze członka załogi; głębokościomierz) wyszedł 16.07.2012 z Górek Zachodnich w tygodniowy rejs po Zatoce Gdańskiej. Załoga składała się z trzech żeglarzy (k. 8). Kapitanem był j. st. m. Tomasz K. (lat 40, staż żeglarski ok. 25 lat, patent jachtowego sternika morskiego z 10.02.2012).
- O godz. 1430, po wzięciu na pokład dalszych trzech osób, przy wietrze SW 5-6” B, stanie morza 3-4 i dobrej widzialności, jacht wyszedł z Mariny Sopot na Zatokę Gdańską, a po osiągnięciu linii Cypla Helskiego i Krynicy Morskiej, skierował się do Portu Hel. W ostatniej fazie, idąc na silniku i prawdopodobnie foku, podchodził do tego portu kursem 325°, mijając lewą burtą, w odległości ok. 0,5 Mm, trawers pławy HL-S, a więc wprost na przybrzeżną mieliznę, na której osiadł na pozycji 54° 35,469’ N i 018° 48,453’ E, ok. godz. 1545.
- Wtenczas, przechylony jacht zauważył starszy bosman portu Roman S.. Dla uzyskania wyraźnej oceny sytuacji, kontaktował się z żeglującymi w pobliżu: ł/m FORMOZA RIB III i m/s MASZOPERIA HELSKA, które udały się w rejon wypadku. Jednostki te podjęły nieudaną próbę ściągnięcia jachtu z mielizny. W tej sytuacji bosman zawiadomił SAR.
- Niezależnie od tego o godz. 1644, MRCK przyjęło zgłoszenie Policji o stojącym na mieliźnie jachcie i uruchomiło akcję ratowniczą. O godz. 1651 statek ratowniczy SZTORM wyszedł z Gdyni i o godz. 1721, przy s/y Delphia IV opuścił z pokładu łódź R3, która po sprawdzeniu stanu jachtu i załogi, pomogła mu zejść na głęboką wodę. Jacht zszedł z mielizny o godz. 1749 i zacumował w Porcie Hel o godz. 1815.
Il
Zastępca Delegata Ministra Transportu Budownictwa i Gospodarki Morskiej – kpt. jacht. dr inż. Maciej D. stwierdził, że głównym problemem w sprawie nie było samo wejście jachtu na mieliznę, lecz styl prowadzenia go przez kapitana Tomasza K. Prowadzący nie zapoznał się z instrukcją wejścia do portu Hel zamieszczoną w locji i nie wyciągał wniosków ze sporadycznie obserwowanych wskaźników GPS i echosondy.
Ten swobodny i pozbawiony staranności nawigacyjnej styl, był jednoznaczny z brakiem poczucia odpowiedzialności za jacht i załogę oraz bezpieczeństwo innych statków.
Zdaniem Delegata winę za wypadek, którego przyczyną był błąd nawigacyjny polegający na minięciu pławy HL-S lewą burtą, ponosi kapitan jachtu. Ponieważ mijał tę pławę bez świadomości popełnianego zaniedbania, wniósł o wstrzymanie mu uprawnień wynikających z posiadanego patentu na 1 rok i uzależnienie ich przywrócenia od wykazania się koniecznymi umiejętnościami przed Polskim Związkiem Żeglarskim, który powinien w tej materii opracować odpowiedni tryb postępowania.
Podkreślił, że niniejszy wypadek, jako już któryś z rzędu, wykazał do czego doprowadziło zliberalizowanie warunków nadawania patentów. Uzależnienie tego wyłącznie od stażu i rezygnacja z egzaminacyjnego weryfikowania wiedzy nawigacyjnej przed kolejnymi stopniami żeglarskimi, prowadzi do niewykształcenia u prowadzących jachty świadomości o ciążącej na nich odpowiedzialności za bezpieczeństwo morskie.
III
Kapitan Tomasz K. był gotów zaakceptować sankcję pozbawienia uprawnień, ale tylko na pół roku. Poza tym miał wątpliwość, czy ich przywrócenie można, w aktualnym stanie prawnym, uzależnić od egzaminu.
IV
Izba Morska podzieliła wszystkie wnioski Delegata.
Dla j. st. m. Tomasza K. był to pierwszy rejs, w którym pełnił funkcję kapitana. O tym jak należytej staranności i sumienności wymaga to przy wszystkich czynnościach (art. 56. k. m.), nie miał pojęcia ani przed wyjściem w rejs ani gdy po wypadku starał się zwodniczo wytłumaczyć jego przyczynę, ani po ośmiu miesiącach na rozprawie, na której nie potrafił nawet wskazać w locji instrukcji podejścia do Portu Hel. Stwierdzenie, że wyznaczyli kurs wzdłuż mielizny, weszli na nią wskutek dryfu, a podchodzili troszeczkę inaczej niż wg instrukcji i że starał się minąć pławę HL-S lewą burtą oraz nie wie dlaczego oficer samowolnie zawiadomił o wypadku SAR, dyskwalifikuje go jako żeglarza.
Tomasz K. nie ma wymaganej od jachtowego sternika morskiego wiedzy, kwalifikacji, znajomości zasad dobrej praktyki morskiej, wyobraźni i ostrożności oraz poczucia odpowiedzialności.
Dlatego Izba uznała go za winnego wypadku, a na podstawie art. 35. 1. ustawy o izbach morskich z dnia 1 grudnia 1961 r. (Dz.U. Nr 58, poz. 320) tekst jednolity z dnia 21 kwietnia 2009 r. (Dz.U. Nr 69, poz. 599) w brzmieniu od 27.10.2012 r., pozbawiła go prawa wykonywania posiadanych uprawnień w żegludze morskiej na rok.
W tym zakresie, mimo słusznego wniosku Delegata, nie uzależniła ich przywrócenia od wykazania się przez pozbawionego koniecznymi umiejętnościami w trybie przewidzianym przez PZŻ, bo Związek ten, mimo wielokrotnych postulatów Izby, stosownego dla takich sytuacji trybu, nie opracował. Wydawanie nierealizowanych zaleceń jest bezcelowe.
O kosztach postępowania Izba orzekła stosownie do dyspozycji art. 49. ustawy z dn.01.12.1961 r. o izbach morskich (tj. Dz.U. 2009 r., Nr 69, poz. 599).